O blogu

Damien jest zauroczy Liv od chwili,  w której zobaczył ją po raz pierwszy. Dręczony przez wspomnienia i zaniepokojony perspektywą obdarzenia jakiejkolwiek kobiety silniejszym uczuciem, długo waha się nad podjęciem decyzji o zbliżeniu do dziewczyny. Bardzo szybko okazuje się, że przeznaczeniu nie da się uciec i że to bywa aż nadto przewrotne – zresztą tak jak i przeszłość, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
Pozornie niewinny związek ciągnie ze sobą konsekwencje, których żadne z nich nigdy by się nie spodziewało. Coś budzi się do życia – uśpione zło, które tylko czekało na okazję, żeby po latach ciszy zaatakować ponownie i tym razem być może zrównać dotychczas spokojne miasteczko z ziemią. Nikt nie jest naprawdę bezpieczny, z kolei odpowiedzi na wszelakie pytania wydają się mieć swoje źródło w jednym, jedynym miejscu…
W przeszłości.

„Her Final Destination” to projekt, który zaprzątał moje myśli już od dłuższego czasu. Zmieniałam koncepcje, gatunek i sposób, w jaki planowałam rozegrać historię, która w gruncie rzeczy będzie krótka – i to bardzo, biorąc pod uwagę to, jak obficie zdarzało mi się pisać do tej pory. Postawiłam sobie wyzwanie o tyle trudne, że nie byłam w stanie napisać nawet przesadnie rozbudowanego opisu tej historii – musicie na słowo mi zaufać, że będzie… Hm, mrocznie i tajemniczo, bo rzuciłam się na swoisty horror z romantycznym wątkiem w tle, gdzie nawet jedna zbyt wcześnie ujawniona informacja może zakłócić całość. Cóż, albo się uda, albo po prostu się pogrążę – trudno.
Sam pomysł powstał już w chwili, w której pierwszy raz usłyszałam tę piosenkę: [KLIK]. Tekst i muzyka nie pozostały mi obojętne, chociaż dopiero po kilku miesiącach zaczęłam tworzyć pierwszy zarys fabuły, a finałowe sceny mam przed oczami właściwie za każdym razem, kiedy słucham „Jane Doe”. W ramach wyjaśnienia dodam, że tym terminem w USA określa się kobietę o nieustalonej tożsamości; męski odpowiednik to John Doe.
Cóż, na koniec dodam, że radzę przygotować się na trochę mieszania i wiele pytań. Wszelakie wątpliwości rozwieję, kiedy dotrę do końca, który… niekoniecznie może przypaść wszystkim do gustu, ale to właśnie urok tej historii. Horror, mrok i romans w tle – z tego nie może wyjść nic dobrego.
Blog zakończony z dniem 11 lutego 2017. Za bętę całości dziękuję Frixowi.


O autorce

Piszę odkąd pamiętam, chociaż nie jestem pewna kiedy i jak się to zaczęło. Nie ma dnia, żebym nie naskrobała przynajmniej kilku linijek, jeśli nie całego rozdziału – również wtedy, gdy czas i wena nie zawsze pozwalają, bym publikowała w takim natężeniu, jak mogłabym tego oczekiwać. Prowadzę kilka historii, w większości fan fiction, i wciąż mam pomysły na nowe. Pomimo zamiłowania do informatyki, zwłaszcza kreowania stron internetowych, to właśnie z pisaniem – moją jedyną prawdziwą miłością i hobby – wiążę swoją przyszłość.
Uwielbiam muzykę, zwłaszcza metal symfoniczny i gothic; to właśnie przy takich kawałkach powstaje znamienita większość moich rozdziałów, chociaż jestem otwarta na wszelakie gatunki muzyczne. Chociaż jestem osobą nieśmiałą i na swój sposób zimną, chętnie nawiązuję nowe znajomości, więc śmiało można do mnie pisać – ja nie gryzę!
W sieci łatwo znaleźć mnie pod pseudonimem Nessa, chociaż naprawdę mam na imię Justyna. Aktualnie moją twórczość można znaleźć tutaj – na blogu autorskim, gdzie znajdują się zarówno informacje na temat aktualnie prowadzonych opowiadań, jak i tych zakończonych czy planowanych na przyszłość.
 Mam również zaszczyt należeć do administracji Katalogu Opowiadań o Wampirach oraz Księgi Baśni, które serdeczne polecam!
Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować, zapraszam:

GG: 4053520
E-mail: justyna1062@op.pl
Blog autorski: after-we-fall

(c) Template by Nessa
Women's Black Coach, pexels.com
textures by 4mira

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz